24.8.12

Prolog

Pokonywała schody, przeskakując je co dwa stopnie. Cieszyła się niczym dziecko, które dopiero dostało lizaka. Bała się negatywnego obrotu sprawy, a okazało się, że poszło jak po maśle. Nim się obejrzała, a już miała to za sobą. Musiała się z kimś podzielić tą radosną wiadomością.
Zatrzymała się przed drzwiami od mieszkania, szukając w torebce kluczy. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Teraz nic nie mogło zniszczyć jej wyśmienitego humoru. Gdy w końcu odnalazła zgubę i dostała się do mieszkania, od progu zaczęła wołać:
 - James? James! – krzyczała, a radość rozpierała ją od środka. Nie marzyła teraz o niczym innym, jak tylko o tym, by pochwalić się swoim sukcesem bratu. – Jamie, gdzie jesteś? Muszę ci coś powiedzieć!
Dziewczyna rzuciła torebkę na stojący w salonie fotel i ruszyła na poszukiwania brata. Mówił, że nie ma na dzisiaj żadnych planów i będzie siedział w domu. Nie znalazła go ani w salonie, ani w kuchni, więc jedynym miejscem, gdzie mógł się znajdować, była sypialnia.
Nucąc pod nosem mugolską piosenkę, którą niedawno usłyszała w radiu, skierowała się w stronę pokoju Jamesa.  Z radości chciało jej się tańczyć, więc wykonała kilka obrotów wokół własnej osi, co następnie skwitowała cichym śmiechem. 
Dotarła wreszcie do sypialni brata, która znajdowała się na końcu korytarza, zapukała i otworzyła drzwi. Widok, który tam ujrzała sprawił, że zatrzymała się w pół kroku, a uśmiech zamarł na jej ustach.

***

Witam serdecznie!
Obiecałam, że wrócę i słowa dotrzymałam. Wprawdzie trwało to prawie pół roku, ale nic - mówi się trudno i żyje dalej. Mam nadzieję, że tym razem starczy mi chęci i czasu, by dokończyć tego bloga. Wracam do Was z nową historią, tym razem potterowską. Liczę na to, że Wam się spodoba i będziecie czytać. Zachęcam do zapoznania się z Prorokiem Codziennym. Jeśli ktoś chciałby być informowany tradycyjną metodą, proszę, aby wpisał się do odpowiedniej zakładki.  
Pozdrawiam i do napisania niebawem!

14 komentarzy:

  1. Zapowiada sie bardzo ciekawie ;D Już sie nie moge doczekać ciagu dalszego xD Ciesze sie bardzo że wróciłaś ;)) Życze wytrwałości i nie kończących sie pomysłów co do ciagu dalszego tego opowiadania jak i innych ;D ;] Pozdrawiam Blondynka ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Na samym początku myślałam, że tematyka będzie dotyczyła Lily i Jamesa, ale gdy przeczytałam, że ów Jamie jest jej bratem, zrozumiałam, że stworzyłaś własne postacie ^^ Prolog mi się bardzo podoba ( może dlatego, że sama jestem kiepska w ich pisaniu :P). Cóż, czekam na ciąg dalszy...
    [un-nouvel-espoir]

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie się ucieszyłam na wieść o nowym opowiadaniu, na dodatek w tematyce Potterowskiej! ;D Jestem, pewna, że sobie poradzisz; mocno trzymam za Ciebie kciuki.
    Z prolog jak na razie niewiele możemy wywnioskować, ale lubię właśnie takie wstępy: tajemnicze, pełne niedomówień, z brakiem konkretnych informacji. Mam nadzieję, że główna bohaterka nie znalazła w pokoju nieprzytomnego czy też nieżywego brata? Chyba że to jest coś błahego, a urwałaś w takim momencie, by nieźle czytelnika nastraszyć? Cóż, wkrótce się szybko okaże. Dodam bloga do obserwowanych, więc nie musisz mnie powiadamiać o nowych rozdziałach ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj.
    Dziękuję za zostawienie Spamu, bo przyznam szczerze, że Twój blog bardzo mnie zaciekawił.
    Gdy przeczytałam: ,,James", to pomyślałam: ,,o nie, znowu Lily i on". A Ty mnie zaskoczyłaś. I to naprawdę pozytywnie. Stworzyłaś własne postacie, za co bardzo Ci dziękuję.
    Prolog, jak prolog rodowodowy :D Trzyma w napięciu, jest tajemniczy i mroczny. Boję się, co też mogło spotkać Jamesa ( choć ja najlepiej sama bym go ukatrupiła za to, jak traktował Snape'a). Czy aby ów bohaterka zobaczyła na podłodze zwłoki swego brata? To musiał być nie lada szok. Dumam też nad tym, czy ta historia będzie się toczyć po czy przed tajemniczym zdarzeniem opisanym w Prologu.
    Musisz mnie koniecznie powiadamiać, bo nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału!
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    [ flames-of-ice ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ^^.
    Uwielbiam opowiadania potterowskie, a w szczególności takie, w których występują autorskie postacie. A jeśli w dodatku opowiadanie dotyczy czasów "życia" Voldzia oraz występują aurorzy, to już w ogóle jestem zachwycona, gdyż uwielbiam mroczne klimaty w opowiadaniach.
    Prolog króciutki, ale fajnie napisany i intrygujący, szczególnie zakończenie. Jak mogłaś urwać w takim momencie?
    [marmurowe-serce] [niebieskie-marzenia]

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za zaproszenie, szkoda tylko że w SPAMIE, no ale nie zawsze musiało Ci się spodobać moje opowiadania, czego nie mam Ci za złe ;)
    mam tylko pytanie, w którym roku to się wszystko dzieje?
    zobaczę jak kolejna notka, jakbyś mogła poinformuj mnie o niej. Gdy będzie tak dobra jak prolog to wstawię do linków ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj. Zostawiłaś u mnie komentarz, więc i ja postanowiłam zajrzeć.
    Piszesz o dziewczynie, która przeprowadzi się do Anglii i pójdzie do Hogwartu - nie mylę się?
    A nawet gdyby - zaciekawiłaś mnie, także wpadnę tu jeszcze.
    Wklepię Cię do linków;)
    Pozdrawiam
    [zniszczyc-stereotyp]

    OdpowiedzUsuń
  8. Od samego początku, gdy pierwszy raz powiedziałaś mi o tym, że zamierzasz pisać coś nowego i to jeszcze o tematyce Potterowskiej, to strasznie się ucieszyłam! Bardzo lubię czytać opowiadania wychodzące spod Twojego pióra. Piszesz z taką lekkością, że aż chce się czytać dalej! :D
    Co do treści, to nie wiem co powiedzieć, zeby nic nie zdradzić, bo coś mi wspominałaś o akcji ;) Ale czytając pierwsze słowa nie pomyślałabym, że końcówka mnie aż tak bardzo zaskoczy;) Oby Jamie wyszedł z tego cało i cokolwiek mu się stało/cokolwiek dziewczyna zobaczyła nie było takie złe, jak na pierwszy rzut oka ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio tak bardzo brakowało mi Jamesa. Aż trafiłam na Twój blog.
    Prolog bardzo króciutki, więc jeszcze nie zbyt dużo wiem. Było intrygująco i tajemniczo.
    No i co z tym bratem?
    Mogę dodać Twój blog do obserwowanych (wszystkich o to pytam:))?
    [wiatr-mroku.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. Heeeej. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za konstruktywny komentarz (co mnie ostatnio spotkało, a także wyrzuty autorki, więc wolę uprzedzić).
    Jeśli miałabym coś powiedzieć o tym kawałku, to trochę denerwują mnie powtórzenia. [...]szukając w torebce kluczy. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Teraz nic nie mogło zniszczyć jej wyśmienitego humoru. Gdy w końcu znalazła to, czego szukała[...]
    Nie są rażące, ale przy tak krótkim tekście niestety wypadałoby się ich pozbyć doszczętnie.
    Strasznie też zaimkujesz. W kontynuacji zacytowanego przeze mnie fragmencie bez ubytku dla tekstu swobodnie mogłabyś się pozbyć niepotrzebnego zapychacza: "do mieszkania, to od progu".
    Generalnie postaraj się też poprzekręcać zdania tak, aby nie pisać ciągle: "znalazła to, czego szukała", "przed tym, jak to wszystko"... Tu można by zmienić tekst na: bała się negatywnego obrotu spraw, a okazało się..., a w drugim przypadku: gdy w końcu odnalazła zgubę...
    Trochę przeraziło mnie początkowe porównanie jej do dziecka, które się cieszy, że dostało lizaka. Hm, widząc początek tego porównania, już mogłam sobie dopowiedzieć w głowie, jakich słów użyjesz dalej. Zwroty często używane nie są najlepszym wyborem przy porównaniach, bo ze względu na swoją powtarzalność, czytelnik często już w połowie jest w stanie sobie dopowiedzieć resztę, co sprawia, że tekst jest mało atrakcyjny i przewidywalny: a po co czytać coś, co nie wieje "nowością" i sprawia wręcz językowo wrażenie, że już się to czytało? Więc zduś to w zarodku i w następnych rozdziałach raczej się wystrzegaj. :D Oczywiście można stosować to jako zabieg literacki, często autorzy sięgają po to w przypadku parodii, ale nie sądzę, aby tej powieści wyszło to na dobre. ;)
    "Jedynym miejscem, gdzie mógł się znajdować, była sypialnia." - w tym zdaniu brakuje mi zaznaczenia, że to wniosek. Dziewczyna przeszukała wszystkie pokoje i dopiero wtedy pojawiła się w jej głowie myśl, że brat może być w sypialni. Dlatego wrzuciłabym tak jakieś "więc jedynym miejscem..." lub "jedynym miejscem, gdzie mógł się jeszcze znajdować..." "gdzie już tylko mógł się znajdować..." etc.
    "Dotarła w końcu do sypialni brata, która znajdowała się na końcu korytarza"...

    Opowiadanie zapowiada się ciekawie, zwłaszcza że nie będzie traktowało o Huncwotach. Zastanawia mnie, czy James z prologu to ojciec Pottera. Miło, że nie ograniczyłaś się do poinformowania nas, że dziewczyna była szczęśliwa, a co chwilę przemycałaś jakieś wzmianki na ten temat. (Z tego wszystkiego Twoja bohaterka krzyczy i woła, spokojnie możesz usunąć niepotrzebne :D). A to rozpierająca radość od środka, a to podskoki w korytarzu.
    Opisujesz akcję w takich miejscach, które nie potrzebują raczej szczegółowego nakreślenia, także jedynie wzmianki o nich są plusem tekstu. Niepotrzebnie go nie przedłużasz ani nie rozwlekasz tego tryskającego szczęściem nastroju detalicznymi opisami drzwi na korytarzu. >.<
    O bohaterach trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć. Jeden, jak sugeruje końcówka prologu, jest w kiepskim stanie, a drugi ciągle skacze i się śmieje. XD Zresztą to za krótki kawałek tekstu, aby robić jakąś analizę postaci. :)
    Fabuła materializuje się jako wielkie, zamglone coś z odsłoniętym małym rożkiem, który ładnie nęci i kusi.
    Stylistycznie, prócz drobnych powtórzeń, nie ma zgrzytów. Ewentualnie rażą te zaimki, ale oprócz tego prolog nie męczy dziwną zawiłością czy kiepsko brzmiącymi słowami.
    Czekam na pierwszy rozdział i życzę Ci czasu i chęci (na dokończenie :D), choć ja nie obiecuję regularnych odwiedzin, bo wyjeżdżam do Francji do szkoły i internat ma mi nałożyć ograniczenia zw. z internetem. >.<

    PS. Nie jedź do Francji latem, jeśli marzysz o Polach Elizejskich czy Wieży Eiffla, bo sobie popsujesz obraz Francji miliardem chińczyków z aparatami (nie, to nie jest stereotyp) i stadem afroamerykanów sprzedających wszędzie cztery-pięć wieżyczek Eiffla za jedno euro. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się nie obrażę. Co za nonsens! :D Doceniam uzasadnioną krytykę, więc dziękuję za wytknięcie tych błędów. Przed publikacją kilka razy sprawdzałam, czy nie ma żadnych błędów i te, które wypisałaś wyżej, jakoś nie zwróciły mojej uwagi. ;] W każdym razie już wszystko poprawiłam i przy następnych notkach postaram się wystrzegać takich gaf. :D

      Usuń